Prace

Fałda

W ramach pracy nad doktoratem interesuję się pojęciem współczesnego baroku. Jest to pojęcie niejednoznaczne i dość obszerne, będące jednak źródłem wielu tropów wizualnych i trendów myślowych jakie można zaobserwować we współczesnej kulturze. Jednym z tropów, jaki mnie zainteresował, jest barokowa tendencja do upłynniania się, będąca m.in. efektem zamiłowania barokowej sztuki do przekraczania granic, wychodzenia poza ramy. Przedstawienia na moich obrazach również się upłynniają. Sam historyczny barok uwielbia upodabniać formy stałe do „płynu” wyoblając kształty i poddając je sile grawitacji. Farba na moich obrazach nie pęka, jak to zwykle ma miejsce, a według barokowej myśli spływa z nich, roztapia się niczym wosk jednak, dając wrażenie rozpadu i dezintegracji samego przedstawienia. Pozostają po nim jedynie fragmenty mamiące się między strugami resztek. Korzystam z tej estetyki w nawiązaniu do barokowej obsesji śmierci, której wyrazem były m.in. bogate, holenderskie martwe natury. Estetyka ta wydaje się być pomocna w zacieraniu granic między sztuką dawną, a współczesną. Odnajduje się również w teraźniejszym dyskursie dotyczącym „końca” świata, przynajmniej takiego jakim go znamy, poddając zniszczeniu pewne znane nam i ikoniczne przedstawienia z przeszłości, które należą do starego porządku.  W ostatnim czasie powstała seria obrazów ukazująca wizerunki mężczyzn w strojach podkreślających ich status i zamiłowanie do polowania, typowo męskiego zajęcia którego cele są raczej w mniejszym stopniu pragmatyczne. To eksponowanie pozycji społecznej, jako że w owym czasie była to rozrywka wyłącznie dla bogatych, ale też pewnego rodzaju odwagi.  Stroje te, zarówno jak i same wizerunki, stały się dla mnie symbolami  teatralności ról społecznych. Wizerunki są wręcz ekstremalną wersją tej teatralizacji - sztucznie upozowane i wystrojone postacie tracą cokolwiek z naturalności. Są one utrwalonym występem społecznym, a ich celem jest dawanie i utrzymywanie pewnych pożądanych wrażeń u innych. Tradycja ta ma swoich kontynuatorów również dziś, za sprawą powszechnego medium fotografii, przez co przyjmuje być może nieco bardziej groteskowe, czy mniej wyrafinowane formy (choć patrząc na wizerunek „Mężczyzny trzymającego jelenia za tylne nogi”, wyglądającego niczym scena z barokowego filmu akcji, można próbować podważyć to stwierdzenie).

Krzysztof Nowicki